Wiesław Wojtas, legenda „Solidarności” ze Stalowej Woli to recydywista, który ma odbyć wyrok 4 lat pozbawienia wolności za oszustwa i niegodziwości wobec własnych pracowników. Niedawno pisaliśmy o tym, że światło dzienne ujrzały stenogramy prokuratorskie, czyli materiały do jednej ze spraw, z których wynika, że Wojtas nagrywał zarówno swoich sprzymierzeńców jak i przeciwników. Dzisiaj Wojtas sięgnął po ostateczną broń – napisał odezwę do ludzie ze Stalowej Woli (odezwa kolportowana 11 czerwca), a sędziów i prokuratorów oraz swoich byłych wspólników w biznesie nazwał tam przestępcami. O komentarz poprosiliśmy Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu i Sąd Apelacyjny w Rzeszowie, które to sądy – zdaniem Wojtasa – składają się ze sprzedawczyków i przestępców (ustawianie wyroków, sprzedajność czy fałszowanie dokumentacji sądowej).
Zanim przytoczymy mocne wystąpienia obydwu sądów na temat oskarżeń Wiesława Wojtasa, status prawny byłego opozycjonisty przypomniał Sąd Apelacyjny w Rzeszowie:
„Wiesław Wojtas jako prawomocnie skazany za m.in. oszustwa (doprowadzenia określonych podmiotów do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, przy jednoczesnym osiągnięciu nienależnych korzyści majątkowych w łącznej kwocie ponad 1 000 000 zł) oraz uporczywego naruszania praw pracowniczych (osób zatrudnionych w firmie wymienionego skazanego) oczekuje na odbycie w zakładzie karnym kary łącznej pozbawienia wolności w wymiarze 4 lata (wyrok Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu z dnia 4 listopada 2019 roku, utrzymany w całości w mocy wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 7 października 2021 roku). Postępowanie kasacyjne przed Sądem Najwyższym nie wstrzymuje wykonania wymienionej kary łącznej pozbawienia wolności.”
Tarnobrzeski sąd o frustracji Wojtasa
Zapytaliśmy Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu jak odniesie się m.in. do zarzutu Wojtasa, który stwierdził, że w Wydziale Gospodarczym Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu sfałszowano jego dokumenty? Zdaniem Wojtasa Sąd miał dopuścić się fałszerstwa na skutek nacisków od byłych partnerów biznesowych Wojtasa.
„Kategorycznie zaprzeczam, aby w jakichkolwiek sprawach toczących się przed Sądami okręgu tarnobrzeskiego dochodziło do fałszowania dokumentów znajdujących się w aktach. Sądy rozpoznające sprawy, w których stroną był Wiesław Wojtas (oraz wszystkie pozostałe sprawy), nigdy nie ulegały żadnym naciskom. Dotyczy to również presji medialnej”
– stwierdził jednoznacznie Marek Nowak, rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.
W przypadku „nacisków medialnych” sąd zapewne odniósł się do odezwy Wojtasa, gdzie ten przypomniał o artykule Piotra Nisztora z „Gazety Polskiej”, gdzie Nisztor wyciągnął na światło dzienne także stare – zdaniem Wojtasa nieistotne – wyroki legendy „Solidarności”.
Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu nie tylko ujawnia manipulacje Wojtasa, ale także definiuję ich przyczynę: frustracja…
„Twierdzenia Wiesława Wojtasa o „rzekomej grupie przestępczej” są z gruntu fałszywe i stanowią jedynie skrajnie subiektywną ocenę autora „odezwy”, wynikającą z błędnej interpretacji faktów i frustracji spowodowanej niekorzystnymi dla niego orzeczeniami”
– dodał rzecznik prasowy tarnobrzeskiego sądu.
Nie tylko sądy zostały przez Wojtasa zmieszane z błotem. Recydywista i znany biznesmen ze Stalowej Woli o działania przestępcze oskarżył także Prokuraturę Okręgową w Tarnobrzegu.
Bez wątpienia – zdaniem Wojtasa – w skład grupy przestępczej wchodzą także jego byli partnerzy biznesowi.
„Jedyną możliwą reakcją na twierdzenia zawarte w rzeczonej „odezwie”, byłoby rozważenie sięgnięcia po środki prawne, przysługujące podmiotom, które padły ofiarą pomówień i oszczerstw”
– sugeruje poszkodowanym przez Wojtasa rzecznik prasowy Marek Nowak, który jest jednocześnie sędzią Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.
Sąd Apelacyjny w Rzeszowie: Wojtas to przestępca
Zapytaliśmy Sąd Apelacyjny w Rzeszowie jak odniesie się do kolportowanej przez Wojtasa ulotki-odezwy, w której dawny działacz „Solidarności” i przywódca strajku w Hucie Stalowa Wola stwierdził, że w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie panuje „układ”, a sędziowie są dobierani tak, aby pognębić Wojtasa.
„Sędziowie orzekający w postępowaniu apelacyjnym w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie w sprawie Wiesława Wojtasa nie zostali „dobrani” (jak twierdzi Wiesław Wojtas), lecz wylosowani w Systemie Losowego Przydziału Spraw (losowania składów orzekających dotyczą spraw we wszystkich sądach – wymóg ten obowiązuje od dnia 1 stycznia 2018 roku). W składzie orzekającym w tej sprawie byli (wbrew twierdzeniom Wiesława Wojtasa) wyłącznie sędziowie Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie – nie orzekał w tej sprawie żaden z sędziów z innego sądu jako sędzia delegowany do orzekania w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie”
– obnażył insynuacje Wojtasa rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie sędzia Zygmunt Dudziński.
„Wiesław Wojtas, mając wiedzę o „grupie przestępczej”, „łańcuchu powiązań i przepływów”, czy też „sprzedajnych ludziach wymiaru sprawiedliwości”, ma nie tylko prawo, ale i obowiązek zgłoszenia wszystkich istotnych okoliczności w tym zakresie do właściwej prokuratury (może to uczynić w formie zawiadomienia o przestępstwie). Takiego prawa osoba prawomocnie skazana za określone przestępstwa (posiadająca w opinii publicznej statut – przestępcy) także takiego prawa nie jest pozbawiona”
– przypomina rzecznik Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, twierdząc wprost, że Wojtas jest przestępcą, ale przysługują mu liczne prawa i powinien iść ze swoimi rewelacjami na policję, a nie na bazar z ulotkami-odezwami.
Jak rzecznik odniósł się do zarzutów Wojtasa, który twierdził, że składy sędziowskie to ustawka?
„Wymienieni w ulotce (odezwie) kolportowanej przez Wiesława Wojtasa na terenie Stalowej Woli nie zostali „przeniesieni z Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu do Rzeszowa”, lecz uzyskali nominację Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Andrzeja Dudy na stanowisko sędziego Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. W tym kontekście warto też mieć na uwadze, że jeden z tych sędziów (jeszcze jako sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu) był w składzie orzekającym, który wyrokiem wydanym w dniu 23 sierpnia 2018 roku przyznał Wiesławowi Wojtasowi od Skarbu Państwa m.in. 35 000 złotych tytułem zadośćuczynienia za krzywdę doznaną w wyniku represjonowania za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Należałoby w tych uwarunkowaniach logicznie domniemywać, że sędzia ten (wydając wyrok „korzystny” dla Wiesława Wojtasa) w tamtym czasie nie był jeszcze „sprzedajnym człowiekiem wymiaru sprawiedliwości”, a stał się takim po otrzymaniu od Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej nominacji na stanowisko sędziego Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie (jak wyżej)”
– odpisał rzecznik i sędzia w jednej osobie, Zygmunt Dudziński.
Czy gdyby Wojtas był Kowalskim to już by siedział?
Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że sędziowie poza obnażeniem kłamstw, których autorem jest Wojtas, poszli o krok dalej i pozwolili sobie na ironię, którą – jak się zdaje – wymusiła brawurowa ulotka Wojtasa.
Jak ustaliły e-Regiony.pl, prawdopodobnie pomówieni przez Wojtasa ludzie i podmioty skierują zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Wojtasa do prokuratury (sprawa o dobra osobiste). Zresztą, ta ostatnia (Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu) także została pomówiona przez Wojtasa. Jej rzecznik obiecał nam ustosunkowanie się zarzutów legendy „Solidarności” ze Stalowej Woli.
Czekamy na komentarz prokuratury i zadajemy sobie pytanie: jak to możliwe, że recydywista Wojtas skazany na 4 lata więzienia spędza ten czas na pisaniu ulotek, a nie w więzieniu – jakby to zapewne miało miejsce w przypadku zwykłego Kowalskiego?
Robert Wyrostkiewicz – e-Regiony.pl, redaktor naczelny magazynów „Spichlerz” i „Tożsamość”, były wiceprezes Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy i członek Rady Programowej Polskiego Radia Radio dla Ciebie.
Fot. za sztafeta.pl (collage z Pixabay.com)