Niegdyś bohater „Solidarności”, dzisiaj człowiek skazany za blisko 50 przestępstw, a zatem recydywista totalny, mimo wyroku skazującego na 4 lata więzienia, wciąż pozostaje na wolności. W „bibułach” rozdawanych 11 czerwca na bazarze w Stalowej Woli, demaskuje w swoim przekonaniu zakrojone na szeroką skalę działania przestępcze, w których sądy i byli wspólnicy idą ramię w ramię po jego majątek. Cel bohatera jest jednak oczywisty – uniknięcie wszelkiej odpowiedzialności za popełnione czyny.
Sfrustrowany autor teorii spiskowych
Wiesław Wojtas wskazuje wprost, kto jego zdaniem tworzy grupę przestępczą:
„Analizując przebieg tej sprawy mogę śmiało powiedzieć, że Prokuratura Rejonowa w Tarnobrzegu współpracowała z moimi przeciwnikami, z tą swoistą grupą przestępczą, a swój „stempel” w postaci wyroku, dołożył tu, niestety, najpierw Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, a potem także Sąd Apelacyjny w Rzeszowie”
-czytamy w ulotce Wojtasa.
Do grupy przestępczej zaliczają się również jego byli partnerzy, windykatorzy, notariusz oraz kilka innych osób. Ich celem działania, oprócz polowania na samego Wojtasa, jest przejmowanie jego majątku, niszczenie mu życia, utrudnianie dochodzenia jego praw przed sądem, kradzież pieniędzy z wykorzystaniem innych podmiotów gospodarczych oraz tuszowanie wszelkich intryg i przekrętów.
Okazuje się jednak, że to sam Wojtas sięga po nieetyczne środki i próbuje ugrać swoje na lewo. Odbył szereg spotkań z wpływowymi ludźmi i nagrywał rozmowy. Stenogramy Wojtasa wypłynęły w maju tego roku i było o nich głośno:
„Konfidencjonalność tych spotkań i obawy rozmówców biznesmena ze Stalowej Woli okazały się zasadne. To właśnie z tego okresu pochodzą stenogramy ze spotkań Wojtasa, na których rozmawiał o swoich tarapatach z wpływowymi osobami z Podkarpacia (co ciekawe, materiał ten został złożony w aktach prokuratorskich już tego samego roku). Z naszych informacji wynika, że stenogramy z nagrań przekazał w 2014r. Prokuraturze Rejonowej w Stalowej Woli sam Wiesław Wojtas. Jak ustaliliśmy Wojtas prosił o pomoc nie tylko wpływową senator i sędziego, ale także miał w tej sprawie odwiedzać zasłużonego kapłana bpa Edwarda Frankowskiego, który w 1980 został kapelanem NSZZ „Solidarność” i wspierał działaczy „Solidarności” w Hucie Stalowa Wola”
– podaje Dorzeczy.pl
By zwiększyć zasięg i skuteczność swoich prób nacisku, niegdysiejszy bohater „Solidarności” w swej ulotce zwraca się ku ludowi:
„odwołuję się więc do sumienia i głosu ludu, a jeśli druga strona będzie chciała się na mnie zemścić i atakować za mówienie niewygodnej prawdy, to zwrócę się do społeczeństwa Stalowej Woli o pomoc”
Retoryka ta, do obecnych czasów zupełnie nieprzystająca, ma za zadanie poruszenie mas w celu obrony osobistych interesów. A to już mocne nadużycie i paradoksalna interpretacja rzeczywistości. Trudno znaleźć powód, dla którego ktokolwiek miałby chęć pomagać recydywiście w uzyskaniu przez niego finansowego i sądowego (kasacja) rozgrzeszenia za popełnione przestępstwa.
Bojownik o własne
„Solidarność” walczyła między innymi o prawa pracowników, o prostego człowieka, o prawo do godnego życia. O co walczył Wiesław Wojtas, skoro sam wielokrotnie naruszał prawa swoich pracowników we własnych zakładach?
„Sąd I instancji szczegółowo omówił ustalenia faktyczne w zakresie czynów przypisywanych oskarżonemu Wiesławowi Wojtasowi w punkcie XII w związku z uporczywym naruszaniem praw pracowników ZPU Stalwo Wiesław Wojtas. Ustalenia faktyczne w tym zakresie wynikają nie tylko z prawomocnych wyroków sądu pracy, ale przede wszystkim z zeznań całego szeregu pokrzywdzonych pracowników.(…) Trudno o bardziej jednoznaczną wymowę materiału dowodowego”
-czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Inne z zarzutów postawione honorowemu członkowi „Solidarności” HSW z legitymacją nr 1, to unikanie płacenia składek ZUS i podatku za pracowników zatrudnionych w jego firmie.
Ideał sięgnął bruku -oto trafne podsumowanie dla postawy bojownika o wolność, któremu „idee wolności i sprawiedliwości są bardzo bliskie” (ulotka). Wiesław Wojtas wielokrotnie i na wielu polach próbował wykorzystać całą paletę różnorakich kłamstw, przekrętów, fałszerstw, oszczerstw, nacisków, a nawet demagogię dla osiągnięcia własnych korzyści. Póki co, nadal przebywa na wolności.
A.W.
Foto: Pixabay